Jestem BUBI. Moja historia jest smutna… Przeczytaj koniecznie!
Kiedyś nazywali mnie wiejskim burkiem, nie dawali jeść, odpychali gdy chciałem się przytulić… a ja tak lubię się przytulać Biegałem więc po okolicy żeby znaleźć coś do jedzenia. Ciągle głodny i zmarznięty. Czasami udało mi się ogrzać gdzieś w stercie siana i zjeść jakieś odpadki, obierki wyrzucane przez ludzi do kompostowników za ogrodzeniem. Biegałem więc tak po polach i drogach. Ostatnie co pamiętam to przeszywający mróz, śnieg, światła i potworny ból. Potem już niewiele pamiętam… byli ludzie, ludzie, którzy zajęli się mną. Nie mogłem w to uwierzyć. Szybko zrozumiałem, że to cud, że ten ból i strach był początkiem czegoś nowego. Na szczęście jestem młody i silny, bo potrafię o siebie zadbać więc szybko wyzdrowiałem po tym jak przejechał mnie samochód. Oni się mną troskliwie opiekowali i mogłem do woli się przytulać. Teraz jestem już zdrowy, mam całą profilaktykę i kastrację oraz chip. Nie jestem jakąś małą pchłą, jestem konkretnym psem, dobrze zbudowany, odżywiony, wesoły i coraz bardziej odważny. Nie dam sobie w kaszę dmuchać. Potrzebuję konkretnych wymagań i granic. Z kotami mi nie po drodze, z psami dobrze. Mam dominujący charakter więc lubię przewodniczyć stadu. Ważę 17 kg, jestem średniej wielkości psem w typie teriera więc charakterek konkret Podsumowując: kocham ludzi i marzę o własnym człowieku do przytulania
Kontakt w sprawie adopcji: 609856625, 739-699-898 jeśli nie odbieramy wyślij SMSa, oddzwonimy.